
Powiat sandomierski dokłada ponad 6 milionów złotych do prowadzonych w regionie szkół. To ok. 1/7 kosztów całowitych, bo subwencje wynoszą ponad 36 milionów. Jak podkreśla starosta sandomierski Marcin Piwnik zrozumiałym jest, że do szkół trzeba dokładać, ale nie aż takie kwoty. Należy zatem przeorganizować system szkolnictwa w powiecie.
Powiat obecnie prowadzi siedem szkół – pięć w samym Sandomierzu (I LO Collegium Gostomianum w Sandomierzu, II Liceum Ogólnokształcące im. T. Kościuszki, Ponadgimnazjalny Zespół Szkół Ekonomicznych im. E. Kwiatkowskiego, Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących im. prof. Z. Strzeleckiego oraz Zespół Szkół Gastronomicznych i Hotelarskich) i dwie poza miastem (Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Zawichoście oraz Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Klimontowie). Najbardziej deficytowy jest ośrodek zawichoski. Powiat w zeszłym roku dołożył do niego ponad 1 milion 200 tysięcy zł. Starosta nie ukrywa, że planowane są zwolnienia.
Ok. 700 tys. zł dostaje od powiatu szkoła w Klimontowie. Mieszczące się w niej Liceum Ogólnokształcące przejmuje gmina, prowadzone są również rozmowy z fundacją Centrum Edukacyjne w Warszawie, która przy wsparciu Ministerstwa Obrony Narodowej planuje prowadzić w Polsce 16 szkół, w tym możliwe, że również klimontowską.
Jeśli chodzi o reorganizację oddziałów, to we wrześniu zostaną wprowadzone minimalne limity uczniów, by dana klasa powstała – 24 osoby w szkole branżowej i 30 w liceum ogólnokształcącym. W chwili obecnej istnieją oddziały, gdzie uczy się 6 osób, a zatrudniona jest pełna kadra w identycznej liczbie godzin, co w przypadku pełnej klasy. Dodatkowo licea mają zwiększyć progi punktowe, by zachować swoją renomę i utrzymać wysoki poziom nauczania. Ponadto wiadomo już, że w przypadku szkół branżowych będzie istniała możliwość łączenia przedmiotów zawodowych dla klas pierwszych po gimnazjach i po podstawówkach.
AL
Facebook
RSS