
We wtorek wieczorem, do sandomierskiego Okna Życia trafił drugi lokator. Siostry Szarytki opiekujące się Oknem, zajęły się maleństwem. Po badaniach został ochrzczony. Nie jest już anonimowym niemowlakiem, bo teraz to Bernard Maksymilian.
Siostry o gościu w Oknie Życia zawiadomił zainstalowany w nim alarm. Natychmiast zostało wezwane pogotowie ratunkowe, bo takie są procedury. Niemowlę trafiło do sandomierskiego szpitala na gruntowne badania. Jest zdrowe. Osoba, która pozostawiła maleństwo nie zostawiła przy nim żadnej informacji. Z racji, że nie było narażone na niebezpieczeństwo, osobie, która dziecko zostawiła nie grożą żadne konsekwencje prawne. Rodzice po zastanowieniu, na co mają 6 tygodni, mogą zgłosić się po dziecko, też nie narażając się na żadne konsekwencje. Jeżeli tego nie zrobią, dziecko trafi do adopcji.
Zgodnie z tradycją znalezionemu dziecku nadawane jest imię świętego, patrona danego dnia. We wtorek Kościół wspominał św. Bernarda, więc co do imienia siostry nie miały najmniejszej wątpliwości. Okno Życia przy kościele Ducha Świętego (ul. Opatowska) funkcjonuje od marca 2009 r. To drugie uratowane w nim maleństwo. Pierwsza była dziewczynka, którą ktoś oddał w marcu 2015 r. W Diecezji Sandomierskiej działają trzy Okna Życia: w Ostrowcu Św., Sandomierzu i Tarnobrzegu. Kilka dni temu, w sobotę przed świtem do Okna Życia przy Domu Samotnej Matki w Rzeszowie trafił maleńki chłopczyk. Był zdrowy, miał tylko lekką anemię. Jacek – bo znaleziony w dzień liturgicznego wspomnienia św. Jacka – jest drugim w tym roku dzieckiem znalezionym w rzeszowskim Oknie Życia.
Marcin Swobodny
Facebook
RSS